czwartek, 28 grudnia 2017

Prolog

 Siedziała uparcie w holu. Paznokciami szurała po krześle, doprowadzając siebie, jak i innych do bólu bębenków. Lecz inni nie zwracali uwagi na swoje uszy. Wszyscy tu zebrani, czekali w stresie na rozwój akcji. Z niecierpliwieniem czekali, aż otworzą się drzwi, a kobieta w czerni oznajmi ich wyrok. Przygotowywali się na najgorsze, byli pewni, że rząd nie pozwoli im odejść.

    Kobieta dalej zaczepiała paznokciami siedzenie. Dwóch mężczyzn siedziało obok siebie na krzesłach, z zwisającymi głowami. Trzeci z nich zaś stał. Palcami obracał guzik od swetra, drugą ręką odgarniał co chwila włosy padające na twarz. A minuty im się dłużyły.

    Każde skrzypnięcie, każdy krok na posadzce. Obracali głowy w tą, i we w tę. Im dłużej tam się znajdowali, tym bardziej popadali w objęcia szału. Aż nagle, kobieta wyszła z pomieszczenia. Wszyscy się poderwali, jak oparzeni. Ponownie czekali, tylko tym razem krócej, bo kobieta niemal zdziwiona tym zachowaniem, zrozumiała, że czwórka ludzi, nie wytrzymałaby napięcia.

- Zanim zaproszę Was do gabinetu, chciałabym powiedzieć, że broniłam Waszej czwórki z całych moich sił - rzekła dodając - i tak wywalczyłam Wam sporo.

    Grupka zasiadła do okrągłego stołu. Popatrzyli na siebie znacząco, jakby mówiąc ,,To na pewno źle się skończy".

- Zacznę od tego, że wstrzymałam Wam wyrok śmierci - kobieta wymówiła to z lekką ulgą.

Dziewczyna siedząca obok blondyna z krótkimi włosami złapała go za rękę.

- Od przyszłego tygodnia zaczynamy projekt ,,Revenge of time - zemsta czasu". Zgłosicie się pod adres, który podam Wam pod koniec naszego spotkania. Tam specjaliści zajmą się Wami. Wytrenują Was tak, żeby wyeliminować wszystkie cechy, które okazaliście podczas buntu na Kapitol, oraz zapobiegną sprzeciwu przeciwko rządu. - westchnęła - Dali Wam trzy miesiące na zniwelowanie dawnych ja. Jeśli dobrze wykorzystacie naukę, dostaniecie nowe obywatelstwo, a także imię i nazwisko.

- Myślisz, że będziemy się cieszyć z tego, że znów tracimy wolność, za którą wielu z nas poległo?! - ciemnowłosa wstała pełna oburzenia.

- Panno Katniss, proszę się uspokoić. To nie ja wymyśliłam ten cały projekt. Ja uwolniłam Was od śmierci. Niech pani zrozumie, że po stracie Plutarcha, wystąpiły nowe prawa. Obywatele się cieszą, bo mają wszystkiego dostatek. Prezydent Cantin bardzo dobrze radzi sobie w swoich obowiązkach.

- Bardzo dobrze? To czemu ja nie mogę być normalnym obywatelem? To przez nas on jest tak ważną osobą! - wzdrygnęła się, poczuła dotyk Peeta'y na ręce, lecz ona się nie poddawała - Mieliśmy rok. Przeliterować? R-o-k, rok. Dwanaście miesięcy wolności. Nawet dobrze jej nie zasmakowaliśmy, a wy nam ją już odbieracie.

- To tylko trzy miesiące. - zapisała coś na kartce - Oto adres na który się udacie. - podała im karteczkę - Poniedziałek, o godzinie ósmej - wskazała im ręką na drzwi.

    Katniss, Peeta, Haymitch i Gale. Oto cztery osoby, które właśnie zaczynają wojnę z czasem.
_________________________________

Cześć! Hej! Witam!
(W sumie nie wiem jak się witać, po roku nieobecności)
Witajcie w nowej odsłonie moich opowiadań. Mam nadzieję, że w prologu było tajemniczo, i że widać progres moich tekstów. Jestem taka podekscytowana, że mogę tutaj wrócić!
Może w kilku zdaniach opowiem jak to się stało, że jestem, co?
Weszłam sobie na mojego starego bloga (tego gniota, pamiętacie?) i tak zatęskniłam za pisaniem o całej ekipie z Panem, o Was - chociaż mało niestety nas zostało - no i... o tym wszystkim. Wiecie o co chodzi, nie? Taki sentyment. I tak nagle pojawił mi się pomysł ♥ Tak znikąd ! Mam już obrys całej fabuły :) Tak więc to już nie jest LoveHungerGames, tylko odnowiona undersea ♥
Z pozdrowieniami
- undersea